Czasem bardziej ambitni nauczyciele sięgają po nowsze, nie tradycyjne wzory. I nie byłoby z tym problemu, gdyby nie fakt, że te nowsze wzory to najczęściej projekty, które mają swoich autorów znanych z nazwiska, o ustalonym dorobku artystycznym, o znanych publikacjach.
A rzeczywistość szkolna dla praw autorskich do tej pory łaskawa nie była.
Jakieś zdjęcie - czy to ważne, czyje? Jakieś zdjęcie obrazu, pracy origami - czy to ważne, czyich obrazów, czyich prac? I czy to ważne, czy zamieszczone za zgodą i z poszanowaniem praw autorskich osobistych, majątkowych?
Taka była rzeczywistość podręcznikowa.
Co więcej, obecnie, w dobie internetu, uczniowskie aranżacje cudzych prac pojawiają się na forum publicznym, ale już bardzo często pozbawione nazwisk autorów, często o zmienionej nazwie. Czasem nawet z bardzo widocznym znaczkiem © na rzecz składacza.
Pogłębia to niestety, schematycznie uznawany za właściwy, niepoważny stosunek do prac origami.
W innych sztukach nazwiska autorów wielu prac przetrwały w powiązaniu z tymi pracami, a gdy nie przetrwały - umieszcza sie podpis: autor nieznany. W przypadku odtwarzanych (kopiowanych) prac origami sprawę istnienia autora często się przemilcza.
Zastanówmy się nad tym odrobinę i pamiętajmy o umieszczaniu informacji o autorze przy zdjęciach i na wystawach prac uczniowskich. W końcu sięgamy po prace tych ludzi, bo uważamy je za ciekawe, przydatne, warte wykonania. I warto o tych ludziach pamiętać.